Podsumka 2018

 

Styczeń

Rok rozpoczął się relacją Doroty Bogdańskiej z zimowego kursu przetrwania.

Nad naszą ścianką krążyła nieuchronna perspektywa przebudowy…

Mała szpica klubowa (Daniel, Dorota i Piotr) wyruszyła na lodowy rekonesans. Dotarła jednak pod Mniszka (i przy okazji na Mniszka) nad Szklarską Porębą. W ramach drytoolowych działań zazgrzytały dziaby na skale.

Klub pomimo tradycyjnie dobrej formy poddał się fachowym dłoniom Ani. Pod jej równie fachowym okiem Klubowicze dostrajali się w automasażu i rozciąganiu.

Na ściance zagościł mroczny Czarny Czwartek. Wspinowo pożegnaliśmy stary zasłużony panel. Ukradkiem osuszaliśmy łzy wzruszenia magnezją.

Luty

Z wielką pompą i niespodziewanym monstrualnym zainteresowaniem otworzyliśmy nową, lepszą ściankę  Wyszło nam to bardziej niż przyzwoicie. Ponieważ cała uwaga i szum medialny skupił się na nas, kilka dni później narodowa wyprawa na K2 zwinęła namioty.

Kiedy emocje okrzepły kilkoro klubowiczów pracowicie i intensywnie odbyło kurs operatora ścianki u Konrada. Wskutek tej nauki zanotowaliśmy wzrost kwalifikacji, świadomości i dobrego humoru dyżurnych.

Marzec

Rozstrzygnęliśmy konkurs na nazwę ścianki. Znana szeroko kreatywna furia Grzesia Bystrego przyniosła mu zwycięski laur za nazwę ‘Green Point’.

Szpica KWZG pojechała na lody (bynajmniej nie waniliowe) w Łabski Dół. Kolejny raz zazgrzytały nasze dziaby i raki.

Na ściance zaczęły się podstawowe kursy asekuracji, co stanowiło u nas absolutną nowość. Kursy cieszyły się ogromnym powodzeniem.

 

Kwiecień

Klub wyjechał wreszcie na zasłużony wyjazd integracyjny. Z mocnym przytupem rozpoczęliśmy sezon wspinania i wyjazdów integracyjnych.

 

Maj

W wyniku głosowania następuje przetasowanie w składzie Zarządu i Komisji Rewizyjnej Klub. Zmienił się również Sąd Koleżeński. Zarząd zdecydował się na eksperymentalną zmianę sposobu pracy i podziału obowiązków. Skuteczność transformacji pozostawiamy wam do oceny.

Z końcem maja klubowicze rozpoczęli sezon na liczne kursy szlifujące i szkolące. Justyna i Piotry dwa kursowali się z powodzeniem u Michała Kajcy.

Czerwiec

Nowy chochlik drukarsko-internetowy zaczął mieszać na klubowym fanpage’u i stronie www. Odporny na aplikacje antychochlikowe i antywirusowe miesza do tej pory wypuszczając różne wieści z kraju i świata.

Klubowicze Artur i Dorota kursowali się w szkole Blondasa. Wzrosła lista Klubowiczów wspinających się na własnej asekuracji.

Lipiec

Klubowicze wyruszyli na kolejną zasłużoną integrę w skałach. Termin skrzyżował się z mundialem w Rosji. Część klubowiczów zdecydowała się więc wesprzeć kolegów piłkarzy tworząc polową strefę kibica. W euforii poleciały różne przedmioty, takie jak kubki, majtki…

(małe sprostowanie – poleciały jednak tylko kubki)

W niedzielę wieczorem na 9upie pozostały po nas tylko zapachy. Ślady magnezji na kierownicach aut świadczyły o tym, że na integrze również wspinaliśmy się…

Sierpień

Dzielna szpica klubowa rozpoczęła tournee po Gruzji. Odmawiając sobie uciech doczesnych dotarli pod samo niebo gruzińskie i podziurawili śnieg na Tetnuldi. W tym samym czasie Krzysiu, zwany onomatopeicznie ‘grigri’, szczytował treningowo w Tatrach. Wiceprezesostwo w składzie Marzka i Marcin symultanicznie niemal przemierzało pobliskie tatrzańskie rejony.

W połowie sierpnia dotarły do nas pozdrowienia od Darka Kołacza z najwyższego “czubka” naszych zachodnich sąsiadów – z Zugspitze oraz z masywu Monte Rosa.

Pod koniec sierpnia klubowicze dali piękny pokaz mobilizacji sił i działania zespołowego. Wyczyścili naszą nową piękną ściankę z wszelkich chwytów i stopni dając Arielowi pole (a właściwie panel) do nakręcenia nowych dróg. Ariel nakręcił. Powiało mocną cyfrą.

W zbliżonym mniej więcej czasie nadeszły fotosygnały o działaniu Oli w Tienszan.

Również pod koniec sierpnia Krzysio Grigri dopiął swego i jako klubowy solista postawił stopy (prawdopodobnie obie) na nieustannie dziewiczym Mont Blancu.

Wrzesień

Wrzesień upłynął na szykowaniu klubowej letnio-jesiennej integry. W międzyczasie wśród licznych weekendowych podróży Klubowicze odrdzewili naszą niezłomną miłość do Kletternturm w Guben.

Dobry Klubowy duch sprawnego łapania za chwyty i stawania na stopniach opłynął cały glob. Nasze rodaczki zostały Mistrzynią i Wicemistrzynią świata we wspinaniu. Nie ma wątpliwości – fachowo trzymaliśmy kciuki!

W szale radości 9up Trzcińsko otworzyło bulderownię, a Klubowy kolega Dawid rzucił nam wyzwania pokazując mistrzostwo świata w asekuracji akrobatycznej. Wyzwania zostały podjęte bezzwłocznie – nikt nie ucierpiał.

W tym czasie Koleżanka klubowa Ania eksplorowała Bałkany zdobywając kolejne szczyty. W damskiej silnej ekipie wyszczytowała w dobrym stylu Czarnogórę.

Wiedziony pasją i sukcesami klubowymi Prezes zainaugurował swój kolejny sezon w Sokołach. Wraz z Wiceprezesem wydrapali całą pulę dróg.

W Lądku Zdroju rozpoczął się festiwal. Z Klubową reprezentacją. Złotych siekierek nie dostaliśmy (jeszcze), choć były hojnie rozdawane. Niemniej kilka spotkań i warsztatów Klubowicze odbyli, przywożąc film Patagonia Jam ze zgodą (cyberzgodą) Twórców na Kubowy Seans Niekomercyjny…

Klubowicze zawiązali nową świecką, klubową ekstra tradycje. Od teraz Spotkania Klubowe odbywać się będą Barcelonie Sport Pubie. Zostały one zainaugurowane opowieścią alpejską kolegi  Krzysia Grigri. .

Pełen sukcesów wrzesień zwieńczyła nasza Koleżanka Klubowa, Dorota, pokonując w iście alpejskim stylu najwyższe wzniesienia Niemiec – Zugspitze i sąsiednie Alpspitze. Bez użycia kolejki linowej, czym przesunęła w germańskojęzycznym rejonie granice ludzkich możliwości.

Październik

Nasz niezastąpiony Witek od października ruszył z produkcją tytanowych maszyn do wspinania. Dwa razy w tygodniu, w dwóch grupach dzielni Klubowicze poddają się morderczemu procesowi przetwarzania we wspinaczkowe cyborgi (najnowszej generacji bo z prawdziwie ludzkim sercem do wspinu).

W październikowy weekend Klubowicze wyjazdem integracyjnym zaszczycili szczeciński Big Wall – Centrum Wspinaczkowe. W tym wyjątkowym geograficznie wyjeździe gwoździem programu stał się piknik wypoczynkowy na bałtyckich plażach i perfekcyjne stylowo zdobycie Kawczej Góry.

Ostatni weekend września czy pierwszy weekend października?

Pięknym wyczynem wykazali się Klubowicze wespół z przyjaciółmi ze Szczecina i Jeleniej Góry, wnosząc do Wielkanocnej sławetnej Chatki osprzęt niezawodny przy użytkowaniu wszelkiego rodzaju chatek. Uczestniczyli w jej remoncie, gromadzeniu chrustu na ciężki jesienne wieczory. W nagrodę za to podarowali sobie intensywną eksplorację Bobrowych Skał.

Fejsbukowa skrzynka kontaktowa z Klubowymi bliskimi osiągnęła doskonałą zero-jedynkową (bardziej nawet jedynkową) cyfrę 1111 lajków. Ponieważ chcąc-nie-chcąc w jakimś pierwiastku zawsze jesteśmy skażeni cyfrą – ucieszyliśmy się. Jednocześnie padła dość istotna obietnica – nie będziemy się więcej publicznie podniecać cyfrą (fejsbukową).

W październiku zaczynają topnieć okna pogodowe w naszej szerokości geograficznej. Mimo to naszym Klubowiczom nie umknęło jedno z nich – Kasia, Darek i Henio podziałali intensywnie w ulubionych Sokołach. Na kolejnym Justyna i Daro wstawiali się w sokolikowe drogi. Zapach mocy zmieszanej z magnezją czuć było cały miesiąc w całym paśmie Rudaw…

W z dawna wyczekiwanym końcu października mogliśmy wreszcie wysłuchać porywających opowieści o Gruzji, zarówno o życiu, kulturze, kuchni (Basia i Daro), jak i o morderczym wyczynie na Tetnuldi (Andrzej, Daniek, Miszka). Pełna sala dobitnie pokazała jak wiele możemy zaoferować jeszcze światu…

A w metaforyczny przeddzień tego wydarzenia nasz ulubiony prelegent, wielki himalaista i mały wielki człowiek Krzysztof Wielicki odebrał zasłużenie Nagrodę księżnej Asturii. Przyjdzie kiedyś czas, że i na nas spadnie deszcz nagród 😉

Listopad

Listopad umknął gdzieś w publikacyjnym szumie, co nie oznacza, że nic się nie działo. Na pewno działo się, tylko niewiele publikowało się… Niemniej jednak…

Klubowicze rozpoczęli przygotowania do zimy małą wyprawą na drytoolowe działania do Michałowic – Szklarskiej Poręby. Daro, Andrzej, Dawid i Piotr oraz Kasia eksplorowali lokalny kamieniołom – przeznaczony do tego typu działań…

Klub w ramach tradycyjnych comiesięcznych spotkań klubowych eksplorował nowe rejony – tym razem lokal o wdzięcznej nazwie Prywatka. Na spotkaniu intensywnie poruszano sprawy klubowe w nowych okolicznościach lokalowych.

Grudzień

Grudzień rozpoczął się seansem “Dawn Wall” współorganizowanym przez Klub i Kino Newa. Kino wypełniło się po strop zwolennikami dobrego kina i akcji w świecie wertykalnym. Daro podkręcił emocje, intelekty i temperaturę słowem wstępnym. Klubowy Komitet Propagandy nie musiał się nawet fatygować, sukces wydarzenia sam się podał na tacy.

Z początkiem grudnia miały miejsce urodziny Decathlonu, wspierającego nasze Klubowe działania. Można było m.in. napisać list do świętego Mikołaja..

W drugi weekend Klubowicze, a przede wszystkim Witkowi ‘sekciarze’ mieli pierwsze takie, w tej formule zawody klubowe w wieloboju wspinaczkowym. Zmagania bez reszty wciągnęły zawodników. Zwycięzców było wielu, nie tylko w kategoriach, ale w walkach z własnymi słabościami. Zawodnicy byli zadowoleni, trener nasz, Witek – również zadowolony. Pełną listę zwycięzców można obejrzeć na stronie Klubu, w postach fb Sekcji i Fb klubowego…

Ogłoszono również ankietę konkurs na Króla/Królową Klubowego Pióra – czyli Grand Prix Klubowej Relacji 2018 – zwyciężyła Dorota z opowieścią o kursie wspinania na własnej asekuracji.

Tuż przed przerwą świąteczną miało miejsce ostatnie w tym roku, tradycyjnie wigilijne spotkanie klubowe, na którym Witek udekorował Zwycięzców Zawodów Klubowych… Pełną listę z wynikami znajdziecie m.in. na naszej stronie www oraz na profilach fejsbukowych Sekcji i Klubu

https://www.kwzg.pl/zawody-klubowe-08-grudnia-2018-r-wyniki/

Stół wigilijny zapełnił się delicjami typowo wigilijnymi. (potrawy przygotowały niezawodne Panie z baru ‘Akrobata’ a i Klubowicze przynieśli małe “conieco” ze sobą).

Rok zamknęli Justyna z Hrabią Andrzejem wysyłając zdjęcia z ciepłej Hiszpanii. Ocieplili tym samym nieco wyspiarski klimat w okolicach Zielonej naszej Góry…

 

Podsumowanie wykonane na podstawie różnego rodzaju postów, udostępnień i galerii zamieszczonych w 2018 roku na profilu Klubu.

Zdajemy sobie sprawę, iż rok obfitował różne wydarzenia tu nie ujęte. Mamy nadzieję, że w przyszłym roku lepiej zadbamy o przepływ informacji w cyberprzestrzni. Dziękujemy wszystkim, którzy swoim działaniem przyczynili się do wszystkiego, co w naszym Klubie dobre.

 

Share: