Magda – Zielonogórskie zimowe wspinanie kobiece.

Zima w tym roku nie rozpieszcza nas specjalnie, ale też nie oznacza to że zupełnie nie ma warunków do wspinania. Od stycznia już dwa razy pojawiałam się w tatrach – w sumie 3 tygodnie pobytu chcąc nie chcąc musiały zaowocować jakimiś przejściami 🙂 Początek roku przywitał nas w tatrach wysokimi temperaturami i minimalną ilością śniegu. W pierwszej połowie stycznia padły niestety tylko 2 drogi: Kochańczyk na Buli pod Kościelcem (II) i Żebro Potoczka na Czubie nad Karbem (III) z Mateuszem Gębalą. O ile Kochańczyk był prostą drogą bez odczuwalnych trudności to na drodze Potoczka stoczyliśmy walkę z czasem i trudnościami 😉 Drogę kończyliśmy robić już w nocy. Pierwszy wyciąg zasadniczo po śniegu ok 60m prowadził Mateusz, kolejne wyciągi należały już do mnie, najpierw krótki III kominek, bardzo dobrze asekurowalny i popylanie przez trawy na plato z kosówek gdzie czekały już na nas 2 zespoły. Następnie droga odbijała lekko w prawo przez III płyty gdzie stoczyłam istną walkę z kiepską asekuracją. Czwarty wyciąg obfitował w 2 haki w III kominku który odbijał w śnieżny trawers z wyjściem na pola śnieżne z II trudnościami. Stresujący okazał się odcinek 0+ w żlebie który omijał ostatni II wyciąg na samą Czubę. Kopny śnieg skutecznie utrudniał nam maszerowanie w górę.

1525244_502527146529919_1279352871_n2

Początek lutego przywitał nas niższymi temperaturami i większą ilością śniegu… Jako pierwsze padły droga Pokszana (III+) i Kliśa na buli pod Kościelcem (III – V), także z Mateuszem.

Kluczowe zacięcie na Klisiu

dscn75581

Kluczowe zacięcie na Klisiu

556017_524717370977563_1996056922_n

Następne dni przyniosły brak partnerów i wycieczkę w towarzystwie Gosi i Krzycha Olszewskich na Pośrednią Turnię (I). W końcu jakieś wyjście na grań i piękne widoki 🙂

dscn7598

Po dniach restu, czyli zejścia po jadełko i szukaniu partnera, poddał się Głogowski na Czubie nad Karbem z wariantem przez spiętrzenie (II – V/V+?) z Krzysiem Lazarowiczem – styl: rozpaczliwe wołanie o pomoc 😉 Droga bardzo ciekawa , ale nie omijanie trudności – spiętrzenia skalnego z lewej strony – dostarcza wiele emocji… Skała krucha, każde wbijanie haka kończyło się jej kruszeniem… 40 metrowe zacięcie prowadziłam ok 2,5h!!! Przejście bez potwierdzenia wyceny… podobno rzadko powtarzane…

Kluczowe zacięcie na Glogowskim

1620413_521757287940238_364926819_n

1654277_521449651304335_1841188633_n

Droga prowadzi środkiem Czuby…

1888543_523156417800325_546125827_n

Kolejnego dnia znów nieszczęsna Bula pod Kościelcem i warianty Rocka (III+).
Kolejne szukanie partnera i Środkowe Żebro na Granatach (III – V-) kluczowe wyciągi poprowadził Piotr Kowalczyk.

Ja w starciu z IV wyciągiem…

1620780_497799736990604_339779211_n

Na Hali Gąsienicowej dało się niestety odczuć zamknięcie Betlejemki. Klimat w Murowańcu iście hotelowy. „Panią z dziekanatu” – czytaj pani z recepcji – skutecznie utrudniała nam życie poprzez ściganie nas za spanie na dworze i inne małe grzeszki 😉
W ostatnich dniach pobytu dosypało śniegu i samo podejście przez pojezierze pod zachodnią ścianę Kościelca zajęło mi i Piotrowi nie 1 godzinę ale 3!!! Droga autentycznie była pokonywana na czterech łapach…. czyli na czworakach. Niestety nic nas nie puściło… a w planach ambitnie… sprężyna…
Po zejściu z Hali czekało na odwiedziny jeszcze Moko 🙂 Z Beatkę „Rudą” wybrałyśmy się na Bule pod Bandziochem. Za bardzo nie wiedząc gdzie i jakie drogi startują wbiłyśmy się wesoło w, jak myślałyśmy, drogę „Blondyna” która okazała się kombinacją „Żeberka” i „Się ściemnia”. Zatrzymało nas niestety wyjściowe zacięcie za IV+ na czwartym wyciągu. Po drodze miałyśmy okazję słyszeć schodzącą lawinę w Maszynce do mięsa. Dziwne wrażenie… Zjechałyśmy z wielkiego zęba skalnego który raczył następnego dnia się oberwać!!!

1798516_523175011131799_1223005797_n

1796522_523177171131583_1697470367_n

Poszukiwanie stanowiska tuż po straceniu wielkiego porządnego zęba…

1656235_523183494464284_664055922_n

Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i bez ofiar dotarliśmy na Moko 🙂 Do domu wróciłam szczęśliwa i niewypłacalna… 😉 ps. w tym miejscu podziękowania dla Rudej 🙂

Madzia Kuczewska

Share: