Skitury – wśród białych pustkowi i słonecznych alpejskich dolin. Najpiękniejsza, moim zdaniem, zimowa aktywność górska.
Wybrałem się w Alpy Zillertalskie a dokładniej w góry Pfunderer Berge. Jest to mało znany i niezbyt popularny rejon – kilka ośrodków narciarskich skupia cały ruch turystyczny, reszta gór jest pusta i piękna, zimą niemal nietknięta stopą człowieka.
Za cel wybrałem tury kończące się na wierzchołkach gór a startujące z wiosek, w których nie ma wyciągów, narciarzy, hoteli i restauracji. Wybór ten sprawił, że spędziłem kilka dni w całkowitej samotności, wśród białych pustkowi i słonecznych alpejskich dolin.
Trasa nr 1 – z parkingu przy schronisku Pederuhutte na Monte Castello ( 2817 m n.p.m.). Trasa długa, łagodnie wznosząca się do góry. Z najwyższego punktu niesamowity widok na Tofanę. Trasa kończy się kilka metrów poniżej wierzchołka Monte Castello, który jest skalisty. Tura dość łatwa pod względem zjazdowym. Mogą przydać się harszle.
Parametry zarejestrowane za pomocą aplikacji Strava: calkowity czas wycieczki 7.00 h, suma podejść 1490 m, dystans 28,0 km.
Trasa nr 2 – z Weißenbachtal na Vordere Hornspitze (3148 m n.p.m.). Tura długa i wymagająca pod względem przewyższenia. W nagrodę wspaniały widok z wierzchołka na całe Alpy Zillertalskie oraz na Dolomity. Raki oraz harszle mogą okazać się niezbędne, ja używałem jednych i drugich. Trasa w końcowej części jest dość stroma i trudna, dlatego po prostu zdjąłem narty i ostatnie ok 200 m do grani pokonałem na nogach. Następnie wejście na wierzchołek granią o trudnościach 1+.
Strava o tej trasie pisze tak: całkowity czas 7h 40 min, czas aktywności 4 h 45 min, suma podejść 2280 m, dystans 23,5 km.
Trasa nr 3 – z miejscowości Terenten na Eidechsspitze (2738 m n.p.m.). Punkt startowy to niewielki parking na zakręcie drogi powyżej Terenten. Tura zaczyna się łagodnym podejściem wzdłuż leśnej drogi, lecz po kilkunastu minutach szlak staje się stromy i niewygodny do podchodzenia na nartach. Lepszym wyjściem jest kontynuowanie podejścia leśną, utwardzoną drogą, która prowadzi aż do małej osady na pięknych halach. Stąd jest już tylko jedna, stroma i kręta ścieżka w górę, lecz po pokonaniu jej rozciągają się przed mani szerokie i dość łagodne zbocza Eidechsspitze. Na wierzchołek wchodzimy oczywiście bez nart, granią o niewielkich trudnościach. Podczas zjazdów lepiej jest trzymać się lewej strony i pomimo niezwykle zachęcającego do zjazdu terenu, nie jechać pod ściany po prawej, gdyż tutaj będzie nas czekało zejście w bardzo stromym lesie.
Trasa wg Strava: calkowity czas 7.0 h, suma podejść 1415 m, dystans 15,5 km. Jak widać tutaj bardzo dużo czasu spędziłem na wygrzewaniu się w promieniach alpejskiego słońca.
Mam nadzieję, że dołączone fotografie zachęcają do tego typu działalności